Pracowity jak wół
Zwierzęta domowe stale towarzyszyły mieszkańcom wsi. Dzieliły z ludźmi trud pracy w gospodarstwie, żywiły, chroniły przed szkodnikami.
Niejednokrotnie, szczególnie w ubogich domach, zimą, zamieszkiwały z ludźmi we wspólnej izbie. Najbardziej zaszczytne miejsce w hierarchii zwierząt domowych zajmowało bydło, zaś szczególną pozycję miał wół, będący główną siłą pociągową na wsi do początku XX wieku. Wykastrowany, pozbawiony „grzesznego” popędu w sposób szczególny był wedle ludowych przekonań predestynowany do kontaktu z sacrum. To on adorował nowo narodzone Dzieciątko w stajence, udzielał pomocy Świętej Rodzinie, ogrzewając swym oddechem Jezusa.
Wierzono, że mógł odkrywać to, co boskie. Legendy ludowe opowiadają, że jedynie woły umiały rozpoznać Jezusa, chodzącego w przebraniu po ziemi, lub Matkę Boską, wędrującą z Dzieciątkiem. Im też dane było wyorać z ziemi figurkę Matki Boskiej Gidelskiej, który to fakt zaraz uczciły, padając na kolana przed cudownym wizerunkiem. Taką też scenę przedstawia XVIII-wieczny obraz z gidelskiego sanktuarium, który stał się wzornikiem dla licznych przedstawień ludowych. Artyści ukazują w nich woły o często uczłowieczonych twarzach, pokornie klęczące przed wyoranym skarbem. W innych wizerunkach prowadzone przez samego anioła orzą ziemię, by w tym czasie św. Izydor Oracz mógł oddawać się modlitwie (zob. obiekt w bazie: E/5000/MT).
Istniało przekonanie, że te zwierzęta, będąc czystymi, same stoją na straży moralności i uczciwości. W ludowych opowieściach wół zaczyna przeraźliwie ryczeć i walić łbem o ścianę, by odwieść gospodynię od niecnego występku, gdy ta pod nieobecność męża skłania się do zdrady. Innym razem odmawia przewiezienia kradzionego zboża, wywracając wóz przy każdej próbie podjętej przez złodzieja. Woły chętnie pomagać miały też człowiekowi, ratując go w chwilach opresji, na przykład broniąc przed wilkami, żmiją, utonięciem. Bardzo przywiązane się do swojego gospodarza chorują a nawet zdychają z tęsknoty za nim, gdy ten umiera, lub gdy zostaną sprzedane.
Te mało agresywne i powolne zwierzęta stały się też synonimem pracowitości i cierpliwości. Do dzisiaj określenia pracuje jak wół, czy cierpliwy jak wół funkcjonują w powszechnym użyciu, oddając pozytywne cechy charakteru ich posiadacza.
Beata Skoczeń-Marchewka
Archiwum
'Niech Twój upadek złe moje nałogi zniszczy'. O wizerunkach Chrystusa Upadającego
Pieczęć
Drzeworyty na czas zarazy
Ikona z drzeworytem
Matka Boska Siedmiobolesna
Trzejkrólowa i jordańska
Papierowa szopka
Ucieczka do Egiptu
Co kryją stare rękopisy?
Grób Pana Jezusa
Czarowny głos zwodziciela
Tiara i korona
Z pospolitych wądołów na europejskie salony. Kariera diabła Boruty
Pierwsza męczennica
Z dedykacją dla Pawlikowskiego
Światło i ogień
Drzeworyty na znaczkach
Kołtryny odnalezione w krakowskiej kamienicy
Sygnatury na drzeworytach
O klocku drzeworytniczym i nieznanym korektorze
Nie tylko polskie Madonny
Niedźwiednicy
Kołtryny odkryte w makulaturze introligatorskiej
Trzy odbitki z tego samego klocka
Wota
Święty Stanisławie, Tyś u Boga w sławie… śpiewamy w „Bogurodzicy”
Tajemnica Piety z płazowskiego drzeworytu
W karnawale – ku przestrodze
W co bawią się nasze dzieci?
Koniec świata w Dolinie Jozafata
Święty Jerzy - na smoka, na końskie zdrowie
Zbójnik Flyg gra na kozie
Blizny na Obliczu
Trójca Święta czy Koronacja Matki Boskiej?
Antymension - zamiast stołu
Chłop Czeczek doświadcza cudu
Pamiątka z Kalwarii
Arma Christi
Poszukiwani listami gończymi
Pracowity jak wół
Diabły o skrzydłach nietoperza
Kołtryny
Piecątki Jędrzeja Wowry
Chrystus z Kobylanki